Kto tu jest?

piątek, 15 marca 2013

Rozdział #1

                                                   Oczami Lily
    Wyszłam z domu cała w skowronkach. Włosy targał mi  wiatr , zupełnie inny, nadzwyczajny z którym spotkałam się po raz pierwszy. Szłam szybkim krokiem oglądając się na dwie strony w poszukiwaniu dobrej kawiarenki. W końcu musiałam się kogoś spytać bo nie trafiła bym nawet do mojego nowego domu.Miałam do wyboru po kilka ciekawych miejsc, z chęcią odwiedziła bym wszystkie , ale ograniczały mnie zasoby portfela. Wybrałam  w miarę elegancką kawiarenkę w której raczej nie przebywało dużo ludzi, mogłam tam stanowczo odpocząć od wielkich kartonowych pudełek. Usiadłam przy stoliku najbardziej oddalonym od wejścia gdzie było w miarę cicho. Zamówiłam kawę i ciastko, na razie jedyne co chciałam zrobić to zjeść spokojnie śniadanie. Zadzwonił telefon, położyłam go na blacie i czekałam aż skończy dzwonić.
     Gdy już wyszłam telefon zadzwonił po raz trzeci. Chwyciłam go i ułożyłam sobie na ręce. Na wyświetlaczu migało zdjęcie mojej siostry co oznaczało że mój poranek już legł w gruzach. Wsiadłam do czerwonego busa który do domu dowiózł mnie w 15 minut. Już z połowy ulicy było słychać dźwięk tłuczonego szkła i spadających dość ciężkich rzeczy. Trochę się zawstydziłam gdy podeszłam do drzwi kamienicy. Oczywiście pierwsze co zobaczyłam to siostrę, przebiegającą pomiędzy kartonami. Czekało na nas dużo roboty co humor popsuło mi momentalnie.
    Około godziny 18.00 wszystkie pudła wylądowały już w śmietniku, a ja i siostra zasiadłyśmy na składanej kanapie. Przed nami stała wielka plazma, stolik do kawy i laptop. Madi bardzo chciała obejrzeć film ,al ja nie miałam ani grama sił, zasnęłam.

                                  Następnego dnia
    Obudziłam się na kanapie w salonie obok mojej siostry, spała z otwartą buzią pełną popcornu. Trochę mnie to  obrzydziło. Wstałam z kanapy tak aby jej nie obudzić i weszłam po schodach do mojej sypialni. Z 20 minut wybierałam ubranie, zdecydowałam się w końcu na dość skromną sukienkę i pare dodatków (patrz na dół).
kott
Nie zakładając koturn zeszłam do kuchni w której już myszkowała Madi. Powiedziałam jej że zrobię śniadanie a niech ona zajmie się trochę swoim wyglądem. W lodówce nie było prawie nic, stwierdziłam że zjemy na mieście w restauracji w której zagościłam wczoraj. Po chwili przyszła moja siostra, po jej ubiorze stwierdziłam że grzebała w mojej szafie.(patrz na dół)
Lily
Dziewczyna była zaskoczona moją propozycją, ale i tak się zgodziła. Po 20 minutach byłyśmy już w kawiarence. Było tam dużo więcej osób niż wczoraj, a zwłaszcza paparazzi. Przemknęłyśmy tylnym wejściem i usiadłyśmy przy tym samym stole co wczoraj. Kelnerzy wyglądali inaczej i zachowywali się inaczej. Zamówiłyśmy prawie to samo, sałatka, koktajl i małe lody czekoladowe. Podeszła do mnie kobieta i oznajmiła że musimy się przenieść bo tu jest rezerwacja. Przeniosła nas do jakiegoś stolika w kąciku gdzie już siedziało 3 mężczyzn, wszyscy z przyciemnanymi okularami.
-Cześć..-wyjąkała Madi troszkę zamyślona. Szturchnęłam ją lekko i zrobiłam dziwną minę.Chłopak z lokami zdją okulary i uśmiechną się. Szczeńka powędrowała mi do podłogi, tak jak Madi. Reszta też pozbawiła się okularów. Powoli w głowie powtarzałam trzy imiona. /Zayn, Harry i Louis/.
-One direction-wyjąkała moja siostra, zrobiłam tą samą minę co ona a chłopcy tylko się uśmiechneli.

1 komentarz:

  1. Ty, to jest dobre . Troszkę bardziej poprawna interpunkcja, miejscami polszczyzna i brak powtórzeń, a będzie rewelacja! :)

    xx

    OdpowiedzUsuń